niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 7 ''Przewróciłaś się tak ?''

Obudziła mnie cicha, ale dość donośna kłótnia. Otworzyłam oczy i podniosłam się z grymasem. Podparłam się na rękach i rozglądnęłam się po pokoju. Patrycja i Kaja siedziały na jednym łóżku wpatrując się w laptopa. Umilkły jak tylko zorientowały się że już nie śpię. Miały bardzo dziwne miny.
- Hej. co tam macie ? - rozciągałam i jednocześnie uśmiechałam się do nich. Dziwnie się na mnie popatrzyły i nic nie powiedziały. No trudno może się nie wyspały. Próbowałam dalej.
- Ale miałam fajny sen. Śniło mi się że na tym koncercie co wczoraj byłyśmy Harry walnął mnie drzwiami i miałam rozwalone czoło, a potem jeszcze wywołał mnie na scenę i kazał przyjść do czarnego busa i jak już tam poszłam to wyznał mi ... - przerwała mi Patrycja zanim dokończyłam.
- No co ty nie powiesz ?! - skierowały laptopa w moją stronę. Zamarłam. Na najbardziej plotkarskiej stronie 'gwiazdunie.pl' było zdjęcie jak do czarnego busa wciągana jest dziewczyna ubrana identycznie jak ja wczoraj. Otworzyłam tylko szeroko usta. Oczy miałam pewnie jak spodki. To nie był sen ?! To się stało na prawdę. Odruchowo sięgnęłam ręką do czoła. Wyczułam plaster. Kolejny dowód że to była rzeczywistość a nie sen. O matko, przeszły mnie ciarki. Zrobiło mi się słabo. Poczułam jakby świat zaczął wirować. Pokręciłam głową i podczołgałam się bliżej laptopa żeby przeczytać co tam piszą. Patrycja wyraźnie zła złapała za niego i porwała mi go sprzed nosa.
- Czyż by jakaś fanka wpadła w oko któremuś z zespołu ? A może chłopakom zachciało się uprowadzić fanke, którą wcześniej na koncercie nasz Hazza wywołał na scenę ? - czytała Kaja.
- Coo, co ? że co ? - nie mogłam uwierzyć. Wyrwałam im komputer z rąk. Przeleciałam oczami po stronie.
- Tylko nie mów że nie pamiętasz, albo że to nie ty. Proszę cię fajnie nas potraktowałaś. Myślałaś że gwiazdę z siebie zrobisz ? - odgryzła się Kaja. Ale ja nic takiego nie chciałam przecież. Nie powiedziałam im bo nie chciałam żeby były zazdrosne. Z resztą może faktycznie. Mają rację mogłam im powiedzieć.
- Jeju, przepraszam. Nie złośćcie się. Nie chce żadnej gwiazdy z siebie robić, a nie powiedziałam wam bo nie chciałam wam zepsuć humoru, bo dobrze wiedziałam że talk byście zareagowały - tak po prostu rzuciłam. Nie myślałam teraz o tym co sobie myślą. Tylko co będzie jak dowiedzą się rodzice. I co w ogóle z tym wszystkim będzie. Jeżeli to było prawdą to to że Harry.. wyznał mi miłość też ! Runęłam na łóżko. Czułam się taka szczęśliwa a zarazem przerażona.
- Fajną tą koleżankę masz.. Czekaj jak jej tam ? Natalia ? - burknęła Patrycja. Prawie tego nie usłyszałam. Byłam zbyt bardzo pogrążona w myślach. Prychnęły i coś tam jeszcze powiedziały. Nie wiem ile czasu minęło, ale na pewno nie mało. Z rozmyślania wybiła mnie mama wołająca na dół. Pewnie o śniadanie chodziło. W pokoju nie było już dziewczyn. Kurcze, ale są złe. Powolnym, niepewnym krokiem weszłam do jadalni. Telewizor był włączony. Szły wiadomości. Usiadłam koło taty.
- Co ci się stało w czoło ? - zapytał zdziwiony.
- Nic takiego. Przewróciłam się wczoraj u Natali. - kolejny raz skłamałam.
- U Natali ? Gdzieś ty w końcu była ? Wczoraj jak dzwoniłem mówiłaś że jesteś u jakiejś Evy - wtrącił. Serce mi podskoczyło.
- Taak, no bo to jej przezwisko takie. Eva. Tak ją przezywają - wymruczałam spontanicznie. Popatrzyłam na dziewczyny. Strasznie się na mnie patrzyły. Ich zimny wzrok przeszył mnie na wylot. Odetchnęłam głośno i zabrałam się za jedzenie naleśników. Po chwili ciszy odezwał się wujek:
- O patrzcie reportaż z wczorajszego koncertu - wszyscy skierowali wzrok na telewizor. Aż mnie zakuło w klatce. Oby nie mówili nic o tym wypadku. Poczułam że zaczęły mi się pocić ręce. Kamil zmienił język na Polski, więc wszyscy rozumieli co mówią. Z początku nic na ten temat nie było ale potem...
- Gwiazdy wieczoru zaprosiły na scenę dziewczynę, którą wcześniej Harry Styles przypadkowo uderzył drzwiami - mówiła dziennikarka. Pokazali urywek jak wychodzę na scenę. Schowałam twarz w rękach. Dosłownie poczułam jak wszyscy się na mnie patrzą.
- Przewróciłaś się tak ? - zaśmiał się Michał. Nie odpowiedziałam.
- Dla czego się nie przyznałaś ? Przecież powinnaś się cieszyć i pochwalić - mówi ciocia. Zrobiłam się czerwona jak burak.
- No tak, ale jakoś nie chciałam bo... - przerwał mi Sebastian wskazujący na telewizor.
- Po koncercie boy band nie udał się od razu do hotelu. Ku zaskoczeniu wszystkich stali jeszcze przez najbliższą godzinę pod World Berlin. Rozpoznał ich jeden z paparazzi. Ale nie stali jednak bez powodu. - pokazali to samo zdjęcie co na gwiazduniach.
- Na zdjęciu wyraźnie widać jak chłopaki wciągają do pojazdu prawdopodobnie tą samą fankę co wcześniej wywołali na scenę - kontynuował dziennikarz.
- Bo nie chciałam żeby dziewczyny mi zazdrościły - palnęłam byle co, żeby tylko oderwać ich od telewizora. Po minach dziewczyn wiedziałam że są zadowolone z tej mojej wpadki. Uśmiechały się tylko podstępnie, a zarazem miło. Co się stało, że tak nagle im przeszło ? Dla mojego szczęścia na śmiechu, kręceniu głowami z niedowierzaniem i kilkoma zdaniami skierowanymi w moją stronę, których i tak nie słuchałam, skończył się cały temat wczorajszego dnia. Na szczęście prócz dziewczyn nikt nie skojarzył, że nie było mnie u żadnej Natalii czy Evy tylko właśnie w tym busie Posiedzieliśmy jeszcze chwile w pełnym składzie, po czym zaczęliśmy się rozchodzić. Pomogłyśmy z dziewczynami sprzątać po śniadaniu i poszłyśmy na górę przyszykować się do ponownego wyjazdu pod World Berlin, ponieważ dziś chłopaki mieli czas dla fanów. Po około 35 minutach do naszego pokoju przyszła mama sprawdzić czy nie mamy jakichś ciuchów do prania. Dałam jej moje granatowe spodnie które wczoraj trochę pobrudziłam krwią, ale jeszcze za nim to zrobiłam sprawdziłam kieszenie. W tylnej znalazłam karteczkę z jakimś numerem. Małymi literkami napisane było jeszcze '' napisz lub zadzwoń :* ''. Pomyślałam że to może którejś z dziewczyn poznanych na koncercie. Bez zastanowienia napisałam '' no hej, tu Kornelia, której to numer ? :D '' Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Gdy ją przeczytałam zamurowało mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz