poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 18 ''Styles dał Ci wykład ?''

Godzina 7:00. Zwlekam się z łóżka. Za dwie godziny czekają mnie ostatnie testy z angielskiego. Chyba jedyna część, której się nie boje. Uwielbiam ten przedmiot. Tak, uwielbiam bo zaczęłam się go uczyć odkąd poznałam chłopaków. Nie mam zamiaru cały czas chodzić w słuchawkach i ciągle poprawiać żeby nie wypadały, żaden komfort. Codziennie poświęcałam przynajmniej 2 godziny na naukę i całe szczęście w tym że szybko wszystko wchodzi mi do głowy. Cztery razy w tygodniu miałam i mam zamiar jeszcze do wakacji mieć korepetycje. Strasznie mi pomogły. Mniejsza o to. A więc zabrałam ubrania i poszłam do łazienki. Szybki prysznic, podstawowe czynności i gotowa do szkoły. Jeszcze tylko zabrać kanapki i mogę iść. Weszłam do kuchni i zobaczyłam karteczkę na stole, była od cioci: '' pojechałam na miasto załatwić parę spraw, wrócę koło 15''. Wyciągnęłam dwie bułki z lodówki, zapakowałam do torby zabrałam klucze od domu i miałam już zamykać, kiedy ktoś złapał mnie w tali. Wystraszyłam się i klucze z wielkim hukiem spadły na przypalone garnki, które były wystawiona dla złomiarzy.
- Czego się boisz ? - powiedział do mnie bandyta, którym jak się okazało był Filip.
- Kurde, co ty tu robisz ? Nie mogłeś normalnie podejść ? - powiedziałam i obróciłam się zła w jego stroną, ale jak tylko zobaczyłam jego pokorną minę od razu zaczęłam się śmiać.
- Przyszedłem po ciebie - uśmiechną się i podniósł mi klucze.
- Dzięki, ale przecież nigdy nie przychodziłeś ? Co cię tak nagle odmieniło i zachciało ci się minąć szkołę i iść jeszcze 20 minut po mnie (kiedyś dokładnie wyliczył ile czasu zajęła mu droga do mnie) ? - zamknęłam dom. Filip zrobił kilka kroków w moją stronę.
- Nie co tylko kto. Ty. Chciałem spędzić z tobą trochę więcej czasu. Nie mamy go zbyt dużo odkąd przyjechałaś. - Poczułam się troszkę niekomfortowa i postawiłam kilka kroków w tył. Niestety pole ucieczki skończyło mi się. Oparłam się o drzwi plecami. Filip nie zalegał z krokami i był już maksymalnie blisko mnie. Nie wiedziałam co robić. Oparł się jedną ręką o futrynę (obok mojej głowy), jego usta były coraz bliżej moich. Gdy był już u celu odepchnęłam go:
- Co ty robisz ?! - rzuciłam zdenerwowana.
- Wiesz, myślałem że zawsze o tym marzyłaś. Może faktycznie... Sory, wyskoczyłem chyba za bardzo. - wytłumaczył się zdziwiony i ruszyliśmy w stronę szkoły. Ma strasznie podstępną minę. O co mu chodzi ? Chyba czas na poważną rozmowę.
- Filip, bo wiesz.. trochę się pozmieniało u mnie i ... - nie dokończyłam. Ze złością wtrącił się :
- Bo co ?! Bo jakiś picuś walnął cię drzwiami i sypną ci w oczy swoją pięknością ?? Zapisał cię na listę lasek do wyruchania ? Nie poznaję cię. Przypomnieć ci jak goniłaś za mną. Jak zarzekałaś się że ci na mnie zależy ! Drzwi nie tylko rozwaliły ci czoło ale chyba też coś przewróciły w głowie. Nawet nie zauważyłaś że Jagode sprzedali. Idź jedź do tego gwiazdora, pedała z toną tapety na mordzie co nawet nie wie ile ma kasy na koncie, haa żeby tylko jednym ! Piepsz się Kornelia. - machnął ręką i pobiegł przed siebie. Stanęłam jak kołek, nie wiedziałam co mam robić. Czułam jak pęka mi serce. Łzy napłynęły do oczu. Zapomniałam o kiedyś najważniejszym dla mnie stworzeniu i nawet się z nią nie pożegnałam. Nie chciałam żeby się to tak skończyło. Zraniłam też Filipa i mi z tym źle, ale przecież to nie tylko moja wina. Nie byliśmy parą i go nie zostawiłam dla innego. Harry po prostu pierwszy przyznał się do uczucia którym mnie darzy. Otrząsnęłam się, otarłam oczy i ruszyłam do szkoły, nie chcę się spóźnić w ostatni dzień testów. '' laskę do wyruchania '' te słowa przewijały mi się przez głowę. 'Pedał z toną tapety na mordzie' ? Harry wcale taki nie jest. Pewnie nawet nie wie który to jest z tej piątki, a tak podle ocenia. Co prawda ja też nie znam go idealnie, prawie w ogóle, ale intuicja podpowiada mi że to co mówił w WB było czystą prawdą, że w tedy był sobą. Filip ? Trudno za późno mnie zauważył.
- Hej Kornelia ! Co się stało Filipowi ? Jakiś wkurzony jest. Nic się nie odezwał do nas. Po prostu poszedł od razu na salę. - z przemyśleń wyrwała mnie Justyna, Majka i Maciek.
- Nie wiem... Znaczy wiem. Pokłóciłam się z nim. Przyszedł po mnie i po prostu na za dużo sobie pozwolił... - powiedziałam obojętnie i przyśpieszyłam kroku. Chwilę przystanęli, rzucili sobie pytające spojrzenia i ruszyli za mną. Do sali weszliśmy w milczeniu. Zajęliśmy odpowiednie miejsca i dyrektor rozdał nam karty z pytaniami. Nie mogłam w ogóle się skupić. Co jakiś czas zerkałam na siedzącego zaraz obok mnie blondyna (Filipa). Robił wrażenie jakby zaraz miał eksplodować. Trzepnęłam się lekko w twarz. Dość tego, trzeba się skupić i napisać jak najlepiej. Każde pytanie czytałam po kilka razy i dokładnie analizowałam wszystkie możliwe odpowiedźzi
- 10 minut do końca. Kto skończył może oddać prace i wyjść. - poinformował dyrektor.
- Kornelia, psyt, jak ci poszło ? Styles dał ci wykład ? - zaczepiła mnie wścibsko siedząca za mną Kaja. Nie zwróciłam na to uwagi zbyt bardzo. Zaznaczałam ostatnią odpowiedź jeszcze postanowiłam przeglądnąć czy się gdzieś nie pomyliłam. Magle rozległ się trzask. Filip nie wytrzymał. Zerwał się z miejsca i z szybkością rakiety wypadł z sali. Straciłam przyjaciela, z resztą tak zawsze kończy się przyjaźń damsko-męska. Odstawiłam na bok testy wsadzone już do teczki i wyszłam jako druga (po Filipie). Miałam nadzieję, że zastanę go w szatni, bo zawsze czekał na Maćka, ale tym razem go nie było. Zabrałam sweterek i poszłam do domu. Nie miałam ochoty z nikim gadać. Włożyłam słuchawki do uszów, wsłuchałam się w słowa piosenek i szłam w stronę domu. Starałam się nie myśleć o niczym. W rekordowym tempie doszłam do domu, gdzie czekała na mnie ciocia z obiadem. Widocznie wróciła wcześniej niż pisała.
- Cześć i jak tam poszły testy ? Choć jeść. - zagadała i siadłyśmy do stołu.
- Dobrze, strasznie łatwe były. Dzwonili rodzice ? - zapytałam z nadzieją, że w końcu się odezwali.
- Niestety nie. Ale nie martw się. Może jeszcze zadzwonią - zapewniała. Posprzątałyśmy po obiedzie i poszłyśmy oglądnąć jakiś film.
Godzina 16:00, dzwoni telefon.
- Halo, kto mówi ? - zapytałam, ponieważ nie poznałam numeru.
- Majka, czemu nie czekałaś na nas ? - zapytała lekko podirytowana.
- Przepraszam, śpieszyłam się do domu. Sprawy rodzinne, wiesz... - wytłumaczyłam się szybko.
- Eh, zakochańcu. A tak w ogóle to ja dzwonie w innej sprawie. Dyrektor mówił dziś zaraz jak wyszliście, że mamy już wakacje i mamy nie przychodzić od jutra do szkoły. Dopiero za tydzień w środę o 9:00 tylko na rozdanie dyplomów mamy przyjść - powiadomiła mnie już normalnym tonem.
- Oo ale fajnie ! W sumie to należy nam się. Tyle testów. A tak w ogóle to może byśmy zrobili jakieś ognisko przez ten wolny czas przed wakacjami ? Bo potem wyjeżdżam na miesiąc, może dłużej i dopiero w sierpniu się zobaczymy - chwilę nie odpowiadała. Jakoś wydawało mi się że jest zaskoczona tym co powiedziałam.
- Coooo ? Nie będzie cię połowę wakacji ?  Albo więcej ? Gdzie wyjeżdżasz ? Chyba nie do Londynu ? - tak, miałam racje była zdziwiona.
- Nie, nie do Londynu, do Niemiec - zaśmiałam się.
- Przecież już byłaś ! Dobra nieważne, muszę kończyć Maciek przyszedł, spiszemy się na to ognisko. Pa - rzuciła na szybkiego a ja zdążyłam tylko wydukać:
- Pozdrów go, pa - rozłączyła się. Odłożyłam telefon i stwierdziłam, że dalej będę oglądać coś w tv. Skakałam kanał po kanale, aż natrafiłam na wywiad z 1D. Nie włączyłam już nawet tłumaczenia. Wszystko rozumiałam. Blondynka pytała chłopaków o trasy, utwory a potem zaczęła wypytywać bardziej o życie prywatne :
- Harry czy to prawda, że łączy cię coś z tą dziewczyną ze zdjęcia ? - i na ekranie pojawiło się to samo zdjęcie co wczoraj na Twitterze. Serce zabiło mi mocniej. Rany w sercu po porannej kłótni gwałtownie zaczęły się goić. Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź Hazzy, która szybko nastąpiła :
- Czy mnie coś z nią łączy ? Poza blizną na jej czole ? Myślę, że... - chwila zamyślenia - tak. A co tak naprawdę jest między nami dowiem się niebawem. - powiedział i pokazał rząd białych zębów Zapomniałam o wszystkim co się dziś wydarzyło. Czułam się taka szczęśliwa. Do czasu kiedy na ekranie nie pojawiło się kolejne zdjęcie i nie zabrzmiało kolejne pytanie...


________________________________________________________________________
na dzisiaj tyle :p skończyły mi się rozdziały, teraz będę pisać na bieżąco.
JEŻELI JESTEŚ TUTAJ POZOSTAW JAKI KOLWIEK ŚLAD (skomentuj, wyraź swoje zdanie lub po prostu kliknij 'tak'/'nie'), na prawdę nie zajmie ci to dużo czasu, a mnie zmotywuje. pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz