niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 28 ''Witaj Londynie''

Odprawę mamy już za sobą. Stoimy przed wielkim samolotem, czekając na schody ? Tak schody, jakoś w końcu musimy dostać się do środka. W ogóle nie odczuwam stresu. Dziwne uczucie nie czuć nic. Ani smutku, ani radości. Chce już funkcjonować normalnie, chcę coś czuć. Co prawda minął dopiero tydzień od mojego wybudzenia się. Teraz tak bardzo zmieni się moje życie. Choroba, o ile można tak nazwać mój aktualny stan, tabletki, inny klimat, inne środowisko, inni ludzie, inne wszystko. Nowe życie, śmiało można stwierdzić. Poza ciocią nie mam nikogo w tym momencie. Louis, Harry, chłopaki, jakby nie patrzeć są częścią mojego nowego życia, ciekawe na jak długo jeszcze, mam jednak nadzieję, że nie odejdą wraz ze starym życiem, że nie stracę Harrego.
- Heej, Kornelia idziemy - szturcha mnie ciocia jednocześnie przerywając moje tak bardzo głębokie przemyślenia. Łapię za walizkę, jednak nic nie chwytam. Patrzę się na pustą rękę. Gdzie są moje walizki ?
- No chodźże - ponagla i ciągnie mnie za rękę. Podążam za nią i rozglądam się szukając walizek. Zauważam mężczyznę, który na wózku wiezie moje zguby. Już myślałam, że na dobry początek zostałam okradziona. Oddycham z ulgą i po schodkach ostrożnie wchodzę na pokład, jak to mówią.
- Łoł, sporo ludzi - mówi ciocia gdy już jesteśmy w samolocie. No tak, to prawda. Prawie wszystkie miejsca wyzajmowane. Przeciskamy się przez środek i szukamy wolnych foteli. Nie udało nam się usiąść razem. Zanim rozstałyśmy się ciocia dała mi masę wskazówek co mam zrobić, gdy źle się poczuję. Znalazłam wolne miejsce obok jakiejś dziewczyny. Wydaje się być miła, niebieskie oczy, czarne włosy do ramion, delikatna cera, lekko podkreślone czarną kredką oczy, szeroki uśmiech uformowany z ust, ale podobno nie ocenia się książki po okładce. Puściła mnie ku oknie. Idealnie, będę mogła spokojnie posłuchać muzyki i dosłownie, pobujać w obłokach. Do tej pory leciałam tylko dwa razy, pamiętam, że za każdym razem siłą musieli mnie wciągać do samolotu, a teraz nawet się nie zorientowałam kiedy wystartowaliśmy. Włożyłam słuchawki do uszów, włączyłam jak najgłośniej muzykę i wygodnie rozłożyłam się na siedzeniu, które nawet nie było takie straszne jak kiedyś. Chwilę patrzyłam w białe, puchate chmurki. Cudowny widok, niecodzienny, magiczny. Muszę częściej latać. Ciekawe jak tam ciocia. Podniosłam się na rękach i szukam jej dookoła. Zauważyłam ją ze swoją śmieszną opaską na oczach trzy rzędy za mną. Opadłam z powrotem na siedzenie. Zerknęłam na moją sąsiadkę, ona też miała to coś na oczach. Śpi. Może ja też się prześpię ? Nie musiałam długo czekać na sen. Po prostu zamknęłam oczy.
- Przepraszam, ale upadł ci telefon i chyba też ktoś dzwonił - budzi mnie angielski akcent. Powoli otwieram oczy i nie do końca rozumiem o co chodzi.
- Słucham ? - pytam zaspanym głosem. Dziewczyna z wielkim uśmiechem podaje mi telefon i mówi jeszcze raz:
- Telefon ci upadł i ktoś dzwonił. Przepraszam, że spojrzałam, podpisane było Louis - a no tak słuchawek też nie miałam w uszach, musiałam się wiercić i wypadły. Odebrałam od niej telefon i szybko sprawdziłam go. Louis dzwonił 4 razy ! Moment, Louis dzwonił ? Jak to, przecież ja nie mam... Mam telefon ! Nowy ! Jak mogłam się nie zorientować ?! Faktycznie, musiałam się dość konkretnie uderzyć w głowę, skoro nawet tego nie zauważyła. Bardzo źle ze mną. Ale już trudno, podziękuję cioci potem. Teraz muszę oddzwonić. Wybrałam numer i dzwonię. Trzy sygnały i usłyszałam wystraszony głos chłopaka:
- Korny ! Co się stało ? Dla czego się nie odzywałaś ? Już myślałem, że coś sobie zrobiłaś, po tym ... no wiesz. Odchodziliśmy tu od zmysłów ! - nawijał i nie zapowiadało się na koniec jego lamentowania.
- Heej, ciii ! spokojnie, żyję, jestem cała, nic mi PRAWIE nie jest. Oddychaj Loui - postanowiłam mu przerwać.
- Prawie jak to prawie ? Co ci jest ? - nie uległ z pytaniami.
- Miałam wypadek, dużo opowiadać, ale już jest okey naprawdę - próbowałam go jakoś uspokoić i zbytnio nie przerazić.
- Jaki wypadek ? Co się stało ?! Korny, kurwa nie odzywałaś się ponad miesiąc ! W dodatku po ostatniej rozmowie, słyszałem tylko jakieś krzyki, co się w tedy działo ? - dalej zadawał masę pytań podenerwowanym głosem. Nie chcę mu mówić co się dokładnie działo, bo prawdopodobnie obwiniał by się za to. Muszę coś wymyśleć.
- Tylko proszę nie panikuj ! Poszłam do łazienki, po tym co Harry powiedział pamiętasz jeszcze ? Chciałam wziąć zimny prysznic na orzeźwienie. Poślizgnęłam się na płytkach i uderzyłam głową w szafkę. Byłam w szpitalu przez ten czas, nie miałam telefonu. Przepraszam, mogłam jakoś dać znać, ale chciałam odpocząć też. - opowiedziałam zmyśloną historię. Zupełnie bez żadnych emocji.
- Byłaś w szpitalu tyle czasu ?! A my nic nie wiedzieliśmy. Mogliśmy cię jakoś wesprzeć czy coś. To przeze mnie. Po co ja dawałem Harremu telefon ?! Przepraszam Korny przepraszam ! Jak się teraz czujesz ? - zaczął panikować. Dla czego on musi być tak cholernie dobry ? Dla czego się obwinia ?
- Niee, przestań to nie twoja wina, ani niczyja. To znaczy moja, bo nie patrzyłam pod nogi. Proszę cię nie obwiniaj się ! Ze mną już okey, naprawdę. Nic się nie stało. To tylko chwilowy uraz mózgu, którego już nie ma ! Rozumiesz, jest po wszystkim ! - kłamałam. Louis przepraszam, ale nie mogę powiedzieć ci prawdy.
- Uraz mózgu ?! Gdybym tylko wiedział, zaraz bym przyleciał ! Ale całe szczęście, że już ci nic nie jest. Kamień spadł mi z serca. Nie rób tak więcej, a jeżeli to się powtórzy kupię ci 100 telefonów i przyszyje do każdej części twojego ciała ! Albo nie GPSa ci wszczepię ! Tak to będzie idealne rozwiązanie. - zaczyna żartować. Jest dobrze.
- Co ty taki troskliwy ? Dzięki Lou i ... - jak zwykle mi przerwał:
- Nie masz mi za co dziękować ! Nic nie zrobiłem przecież żebyś mi dziękowała. Uff... Boże jak się cieszę, że jesteś cała ! - wzdycha. Uwielbiam go po prostu !
- Właśnie za to ci dziękuję. Za troskę i że nie zapomniałeś o mnie przez ten miesiąc i że mnie wspierasz i że w ogóle jesteś ! Gdyby nie Elka to uściskałabym cię najmocniej jak tylko potrafię ! - zaśmiałam się, żeby nie wyglądało to zbyt poważnie.
- Oj przestań bo robię się czerwony jak moje spodnie. Właśnie mała, Elka się o ciebie coś ostatnio wypytywała. Chyba się polubiłyście po tej rozmowie co ? - mówił już normalnym spokojnym tonem.
- Nie zaczęłyśmy dobrze, ale potem, chyba tak, miło się gadało. Chętnie bym z nią jeszcze porozmawiała naprawd... - przerwałam gdy usłyszałam krzyk Liama ? Tak, to był Liam, a potem Harry:
- Koleś daj mi spokój ! Odpierdol się wreszcie ! - i trzask. Co się między nimi dzieje ?
- Hej hej, Korny ja musze kończyć. Zadzwonię, cieszę się że w końcu mogłem cię usłyszeć. Trzymaj się pa - wystrzelił Louis z prędkością światła, nawet nie zdążyłam odpowiedzieć. Co jest grane ? Czy Harry, aż tak bardzo się, jakby to nazwać, zepsuł ? Odłożyłam telefon do kieszeni plecaka. Nic nie czuję. Nie mogę myśleć, żadnych uczuć, emocji. Może to i dobrze ?
- Hej, chłopak ? - zapytała słodko dziewczyna siedząca obok.
- Hym ? O, nie, nie chłopak. Znajomy... Przyjaciel. Tak w ogóle to nie podziękowałam nawet - odwzajemniłam uśmiech i bardziej odwróciłam się w jej stronę.
- Ale nie ma za co ! - zaśmiała się i machnęła ręką dziwnie podskakując na siedzeniu. Jaka ona jest zakręcona.
- Kornelia - podałam jej rękę.
- Sophie. Ty też mieszkasz w Londynie ? - chwyciła moją dłoń i potrząsała nią chwilę.
- Nie, dopiero się WPROWADZAM. Jestem z Polski - mówię, a ta się cały czas uśmiecha.
- Ja właśnie wracam od rodziny, która mieszka w Polsce. Gdzie będziesz mieszkać ? - pyta.
- Westminster. - chwilę pomyślała zanim znowu zaczęła nawijać:
- Musimy się kiedyś zgadać ! Mieszkam jakieś 20 min do Westminster. Tak w ogóle to twój kolega ma tak samo na imię jak Louis Tomlinson, wiesz ten z One Direction. I o ile mnie uszy nie mylą to była też mowa o Harrym. Nie żebym podsłuchiwała, po prostu tak rzuciły mi się te imiona. Fajnie mieć znajomych, którzy nazywają się tak samo jak Tomo i Styles. Uwielbiam ich. Byłam kilka razy na ich koncercie. Mimo, że mieszkam praktycznie tam gdzie oni, ani razu nie miałam przyjemności spotkać ich na drodze. A ty lubisz ich ? - potok słów wypływał z jej ust. Tak bardzo korciło mnie, żeby powiedzieć, że to właśnie z samym Tomlinsonem rozmawiałam, ale coś jednak kazało mi to zatrzymać dla siebie.
- Tak, też ich lubię. Pozytywnie pokręceni. I mam nadzieję, że nie przyleciałam tu na darmo ! Chce ich spotkać ! Spotkamy ich kiedyś zobaczysz. - posłałam jej szeroki uśmiech.
- Ale by było super ! - zaczęła znowu śmiesznie podskakiwać. Jakby ją coś parzyło. Ona ma chyba ADHD, ale już ją lubię. Fajnie byłoby mieć kogoś znajomego tutaj. Czemu mówię tutaj ? Bo właśnie stewardessa kazała zapiąć pasy, ponieważ lądujemy. Szybko minął lot i dość miło. Porozmawiałam z Louim, poznałam Soph. Coś czuję, że to będzie dobry czas, ale teraz za bardzo nie powinnam liczyć na swoją intuicję. Zabrałam wszystko to co miałam koło siebie i razem z czarnowłosą (Sophie) udałyśmy się ku wyjściu. Jej, prawdopodobnie, mama czekała już tam. Ta wcisnęła mi jeszcze karteczkę ze swoim numerem i z wielkim uśmiechem pomachała na pożegnanie. Ciocia chwyciła mnie za rękę i zaczęła wypytywać jak się czuję. Drzwi samolotu się otworzyły i ludzie zaczęli wychodzić po podobnych schodkach jak w Warszawie. Pokonałam ostatni schód i zatrzymałam się. Stanęłam na Londyńskiej ziemi !
- Witaj Londynie - powiedziałam pod nosem, rozejrzałam się dookoła i zaciągnęłam powietrzem, które było zupełnie inne niż nasze.




______________________________________________________________________________
Postanowiłam, że będę nadawała teraz tytułu rozdziałom :) Lepiej potem znaleźć jakieś szczególiki podczas pisania. Dziękuję, pozdrawiam i mam nadzieję, że się podoba :)

brak komentarzy = brak rozdziału  ~  komentarz = kolejny rozdział.
( naprawdę napisanie czegoś to niewiele dla Ciebie, a dla mnie dużo znaczy )







2 komentarze:

  1. Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojaaaa ale fajny ! :D
    Kiedy następny ? :p

    OdpowiedzUsuń